Skopiec – Korona Gór Polski 10/28
Po zimowych górskich podbojach, przyszedł czas na pierwsze wiosenne wędrówki. Pojawił się też pomysł, aby zamknąć pierwszą dziesiątkę szczytów z Korony Gór Polski. Padło na Góry Kaczawskie i górujący nad nimi Skopiec. No właśnie, czy na pewno górujący? Nie jest to takie oczywiste i zaraz do tego wrócę. Na początku jednak standardowo, wskazówki dotyczące dojazdu.
Dojazd
Dojazd z Wrocławia to nieco ponad 100 kilometrów i blisko 1,5 godziny drogi. Żeby rozpocząć wędrówkę na Skopiec, najlepiej dojechać do miejscowości Komarno. Najszybsza trasa z Wrocławia to wyjazd na autostradę A4 w kierunku Legnicy i przejazd do węzła Kostomłoty. Tam kierujemy się na Jelenią Górę, początkowo, drogą numer 5, a od Bolkowa, drogą numer 3. W miejscowości Radomierz odbijamy w prawo na Komarno.
Na samym końcu wsi, znajduje się niewielki parking na 5-6 aut, na którym o dziwo, pomimo pięknej soboty znalazło się dla nas miejsce.
Przełęcz Komarnicka
Z tego miejsca ruszamy w górę, choć określenie “w górę” może być tutaj zbyt mocne. Pierwsze 200 metrów to spacer w stronę Przełęczy Komarnickiej (662 m n.p.m.). Przejście tego odcinka zajmuje około 5 minut.
Przełęcz Komarnicka to miejsce dość charakterystyczne. Wszystko za sprawą znajdującej się tutaj instalacji artystycznej, znanej jako Drzewo Sandałowe. Sandałów może zbyt wielu tu nie znajdziecie, ale butów górskich trochę tu jest. Początkowo, były to dwa dość duże konary, na których powieszone były właśnie buty turystów. Obecnie jest to jeden, niezbyt pokaźny pień, na którym wiszą zarówno buty, ale i sporo szczoteczek do zębów. Tego akurat nie za bardzo rozumiem. Ktoś, coś?
Druga sprawa, jeśli chodzi o Przełęcz Komarnicką to cudowny widok, który roztacza się z niej na stronę południową. Pod koniec kwietnia, w słoneczny dzień, przepięknie prezentowały się nam ośnieżone szczyty Karkonoszy.
Trzecia i ostatnia sprawa, Przełęcz Komarnicka jest swego rodzaju węzłem, z którego można rozpocząć wędrówkę na trzy szczyty: Skopiec, Baraniec i Folwarczną. Do dwóch ostatnich jeszcze wrócimy, a tymczasem ruszamy na Skopiec.
Z Przełęczy Komarnickiej podążamy za niebieskimi szlakami, idziemy najpierw przez pole (dosłownie zaorane pole), a potem przez niewielki las, około 600 metrów. Ta droga nie powinna zająć więcej niż 15 minut. Na wielkim drzewie stojącym na rozdrożu, ukazują nam się dwa drogowskazy. Możemy odbić w lewo na Skopiec, lub w prawo na Baraniec.
Skopiec
Naszym celem jest Skopiec, oddalony od tego drogowskazu o około 100 metrów. Na szczycie znajduje się kilka skałek, jest tabliczka z nazwą szczytu oraz skrzynka z pieczątką. Niestety, widoków żadnych stąd nie zobaczycie Ciężko powiedzieć, żebyśmy się zdążyli zmęczyć. Nawet dzieci są pełne energii.
Wrócę teraz do pytania z pierwszego akapitu. Czy Skopiec rzeczywiście góruje nad Górami Kaczawskimi. W książeczce KGP widnieje wysokość 724 m n.p.m., taką samą wartość możemy zobaczyć na znajdującej się na szczycie tabliczce. Gdyby rzeczywiście Skopiec był tak wysoki, byłby najwyższym szczytem Gór Kaczawskich. Najnowsze pomiary wskazują jednak, że wysokość Skopca to 719 m n.p.m. Ktoś powie: to zaledwie 5 metrów różnicy. Niby tak, ale w przypadku Gór Kaczawskich te 5 metrów nie tylko wyrzuca Skopiec z pierwszego miejsca, ale nawet strąca go z podium!
Druga ciekawa rzecz jest taka, że formalnie na szczyt Skopca nie prowadzi znakowany szlak turystyczny. Szlakiem możemy dojść do wspomnianego rozdroża. Dalsza droga jest dobrze oznaczona, ale formalnie nie jest to szlak. Stoi to trochę w sprzeczności z tym, co widzimy przy innych szczytach KGP, gdzie zazwyczaj jeśli na najwyższy szczyt nie prowadzi szlak turystyczny to do Korony Gór Polski zaliczany jest najwyższy osiągalny znakowanym szlakiem. Może te 100 metrów od szlaku, to nie tak dużo. Nadal jednak zostaje kwestia tej wysokości – 719 m n.p.m. stawiałoby Skopiec dopiero na czwartym miejscu.
Formalnie moglibyśmy zakończyć wycieczkę: Skopiec zdobyty, pieczątka wbita, zdjęcia zrobione – wszystko się zgadza. Tyle, że my chcemy zdobyć naprawdę najwyższy szczyt. Skoro to nie Skopiec, to co nim jest? Tu sprawa wcale nie jest tak oczywista. Skoro jednak jesteśmy gdzie jesteśmy, wracamy do rozdroża i kierujemy się na wspomniany Baraniec.
Baraniec
Znów ciężko powiedzieć, że jest to jakieś wymagające podejście. To raczej spacer lekko nachyloną, dość mocno zadrzewioną łąką. Na Barańcu znajduje się wieża przekaźnikowa, otoczona metalowym ogrodzeniem. Dojście na szczyt wymaga obejścia tego ogrodzenia. Od rozdroża to około 150 metrów.
Wysokość Barańca, również również się w zależności od pomiarów, ale w żadnym przypadku nie daje to tej górze pozycji lidera. Biorąc jednak pod uwagę, że najnowszy pomiar wskazuje na 720 m n.p.m., daje to Barańcowi, pozycję wyższą od Skopca.
Z Barańca wracamy znów do wspomnianego rozdroża i dalej do Przełęczy Komarnickiej. Stąd kierujemy się na trzeci szczyt tego dnia, a więc na Folwarczną. Znaki na przełęczy wskazują nam właściwą drogę.
Folwarczna
Początkowo idziemy przez pole, a następnie wchodzimy w las. Po około 400 metrach skręcamy w prawo (jest oznaczenie) i lekko pod górę udajemy się w kierunku wierzchołka Folwarcznej (kolejne ok. 400 metrów). Wkrótce jesteśmy na szczycie, gdzie znajdują się dwie tabliczki, każda z inną wysokością. Najnowszy pomiar mówi o wysokości 723 m n.p.m. To jest wysokość, która daje Folwarcznej pozycję lidera w Górach Kaczawskich. Tą samą drogą wracamy do Przełęczy Komarnickiej i dalej na parking.
W ciągu około godziny, odwiedziliśmy trzy szczyty, które zgodnie z najnowszymi danymi zajmują pozycje numer: 1, 3 i 4 pod względem wysokości w Górach Kaczawskich, przy czym zaznaczam, że numerem jeden nie jest Skopiec, a Folwarczna. Podejście na wszystkie 3 szczyty jest w miarę dobrze oznaczone, ale formalnie na żaden z nich nie prowadzi znakowany szlak turystyczny. Na żadnym ze szczytów, nie doświadczycie też widoków. Ten najładniejszy ujrzycie stojąc na Przełęczy Komarnickiej.
Wszystko super, a co w takim razie ze szczytem numer 2? I skoro jest numerem 2, to dlaczego jest taki istotny? O tym za chwilę. Żeby jednak zdobyć ten szczyt, postanowiliśmy skorzystać z auta i przemieścić się odrobinę. Można przejść pieszo, ale jest to odległość około 11 kilometrów, co w dwie strony robi już dość sporą wędrówkę, jak na dwójkę dzieci.
Z Komarna, najlepiej dojechać do drogi numer 3 i skręcić w stronę Jeleniej Góry. Tam przy Galerii Sudeckiej skręcić w prawo na drogę numer 365. Za wsią Dziwiszów, przy dość ostrym zakręcie, zjeżdżamy na wąską drogę w kierunku wsi Lubiechowa. Tam przy Przełęczy pod Świerkami znajduje się dość duży parking. Jest to punkt na wytyczonej w okolicy trasie rowerowej, więc możecie spotkać dość dużo zapaleńców jeżdżących na swych górskich jednośladach.
Okole
Kierujemy się żółtym szlakiem na Okole. Trasa prowadzi cały czas przez las, choć w momentach kiedy się on przerzedza, widać, że jesteśmy w górach. Fakt, niewysokich, ale jesteśmy w górach. Po przejściu około kilometra, w prawo odbija szlak niebieski, którym możemy dostać się na Okole. My jednak idziemy dalej prosto. Można tutaj zrobić taką pętelkę i wspomniany szlak decydujemy zostawić sobie jako zejściowy. Żeby dojść do wejściowego musimy przejść kolejne 300 metrów. Łącznie z parkingu, to około pół godziny drogi. Odbijamy w prawo i wchodzimy pod górę. Niezbyt intensywnie, ale najbardziej z dzisiejszej wyprawy. Po bokach pojawiają się nawet skały. Tak, Okole to zdecydowanie inny krajobraz niż poprzednie trzy szczyty.
Po lekkim krążeniu po okolicy docieramy na szczyt. Znajduje się tam platforma widokowa, z której możemy podziwiać zarówno Góry Kaczawskie, jak i Rudawy Janowickie oraz Karkonosze.
To teraz odpowiedź na pytanie: dlaczego szczyt numer 2 jest taki istotny? Otóż według najnowszych pomiarów, Okole ma wysokość 722 m n.p.m. W zaokrągleniu jest to metr mniej niż Folwarczna, ale wchodząc w szczegóły różnica powinna zostać podana w centymetrach. W zależności od źródła pomiaru, możecie wręcz trafić na informację, że to Okole jest wyższe od Folwarcznej.
Jakby nie było, walka jest na centymetry, a różnicę należy uznać, za mieszczącą się w granicach błędu pomiarowego i choć formalnie to Folwarczna jest numerem jeden, nie jest na 100% pewne czy rzeczywiście nim jest.
Druga rzecz to taka, że Okole jest jedynym z czterech zdobytych szczytów, na który prowadzi szlak turystyczny. Jest to też najbardziej górska trasa w porównaniu z pozostałymi. Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że to jedyna górska trasa. Również widok ze szczytu niewątpliwie należy do najciekawszych.
Schodzimy wspomnianym już wcześniej szlakiem niebieskim do miejsca, gdzie spotyka się on ze szlakiem żółtym, którym wracamy na parking. Całość to prawie 3,5 kilometra i ponad godzina spacer.
Podsumowanie
Podsumowując, dzień można uznać za udany. Zdobyliśmy cztery najwyższe szczyty Gór Kaczawskich, w tym ten najwyższy (którykolwiek to jest) oraz Skopiec, a więc ten formalnie zaliczany do Korony Gór Polski. Jeśli chcecie poczuć cokolwiek w nogach, spróbujcie pójść naszym śladem i zdobyć wszystkie 4 szczyty, bo umówmy się, że sam Skopiec jest do zrobienia, w trakcie przerwy na kawę.
Nasz licznik w projekcie #polawkoronie pokazuje już okrągłą dziesiątkę.