Europa na widelcu
W 2009 roku, a dokładniej 4 czerwca, w 20 rocznicę pierwszych wolnych wyborów, miała miejsce we Wrocławiu pierwsza edycja festiwalu „Europa na widelcu”. Impreza wpisała się w kalendarz wydarzeń we Wrocławiu i w tym roku „Europa na widelcu” zagościła do stolicy Dolnego Śląska już po raz jedenasty.
Festiwalowi od początku patronowali Piotr Bikont i Robert Makłowicz. Choć Pana Piotra nie ma już wśród nas, to Pan Robert kontynuuje tą ideę. W tym roku wielka europejska odbywała się znowu w okrągłą rocznicę wyborów. Jednak tym razem główną okazją było 15 lat Polski w Unii Europejskiej.
Wielka uczta trwała od 29 maja do 2 czerwca. Kulminacyjnym dniem, był 1 czerwca. W tym dniu, z racji samej daty przygotowanych zostało wiele atrakcji dla dzieci, z których najbardziej związane z tematem były chyba warsztaty kulinarne. Dla starszych (ale w sumie jeśli młodsi byli zainteresowani, to również dla nich?) przewidziane były pokazy kulinarne, różnego rodzaju konkursy, koncerty i inne występy na scenie. Przygotowany został również wielki tort dla wrocławian.
My, pierwszy dzień czerwca spędzaliśmy trochę inaczej. Ze względu na tłum ludzi, nie zdecydowaliśmy się na wyjazd na miasto. Wrocławski Rynek odwiedziliśmy za to 2 czerwca. Pogoda piękna, więc mieszkańcy i przyjezdni tłumnie stawili się również w tym dniu. Nie ma się co dziwić. Europa na widelcu to jedno, a drugie to jarmark świętojański, który również ma miejsce na Rynku.
Co do zjedzenia?
W tym roku, mieliśmy możliwość spróbowania dań z 15 krajów Europy. Gdybyśmy wpadli na dłużej, pewnie popróbowalibyśmy wielu przysmaków. Nie chcąc jednak męczyć dzieci (i siebie) palącym Słońcem, obeszliśmy Rynek w poszukiwaniu obiadu. Gosia i Pola zdecydowały się na kuchnię francuską, a konkretnie na naleśniki. Wersja z hummusem i sałatką prezentowała się okazale. Jeśli chodzi o smak, myślę że również tutaj oczekiwania zostały spełnione. Ja wybrałem niezwykle wyszukane danie kuchni węgierskiej, czyli langosza:P. Wersja z leczo była naprawdę doskonała. Kubeczek wina był tutaj idealnym dodatkiem.
Poza jedzeniem na miejscu, na festiwalu można dokonać zakupu różnych specjałów z krajów europejskich. Nie sposób ich wszystkich wymienić, ale do najpopularniejszych należą wędliny, sery, pieczywo, słodycze i różnego rodzaju wyroby alkoholowe.
Europa na widelcu to naprawdę wielkie kulinarne święto i możliwość skosztowania wielu nieznanych lub niespotykanych zbyt często w Polsce potraw. Następna edycja już za rok. Zapraszamy do Wrocławia.