Kujawsko-Pomorskie,  Polska

Toruń – miasto piernika i Kopernika

W końcu udało wybrać nam się na dłuższą wycieczkę. W zasadzie był to pierwszy wyjazd w trakcie pandemii, w czasie którego rezerwowaliśmy nocleg. Pierwszym celem był Toruń, który w planach wyjazdowych pojawił się już 2 lata temu.

Dojazd

Dojazd do Torunia jest oczywiście zależny od tego skąd się wybieracie. Ja wypowiem się na temat dojazdu z Wrocławia, który jest bardzo dobry. Wyjeżdżając z Wrocławia na S8, kierujemy się na Łódź/Warszawę, a na węźle Łódź Południe przesiadamy się na A1 w kierunku Gdańska. Odcinek do Torunia jest bezpłatny. Na całej długości mamy więc elegancką dwupasmową drogę.

Druga opcja to wybór drogi S5 i kierowanie się na Poznań, następnie kawałek autostradą A2 w kierunku Warszawy, a potem S5 na Bydgoszcz. Tutaj najszybszą opcją będzie zjechanie w Gnieźnie i kierowanie się już na Toruń. Do Gniezna droga jest dwupasmowa, później jest trochę gorzej, ale końcówka przed Toruniem też jest całkiem niezła.

Czasowo, obie opcje są do siebie zbliżone. Na przejazd trasą Wrocław – Toruń musimy liczyć około 3,5 godziny.

My zaparkowaliśmy auto przy Bulwarze Filadelfijskim, tuż nad Wisłą. Miejsca do zaparkowania, czasem trzeba trochę poszukać, ale ogólnie nie ma z tym większego problemu (w trakcie weekendu). Co mile nas zaskoczyło, to fakt, że parkowanie w czasie weekendu jest bezpłatne.

Mały performance na początek

Od razu skierowaliśmy się w stronę Starego Miasta, a zaczęliśmy od Krzywej Wieży. Jak sama nazwa wskazuje, wieża rzeczywiście jest trochę skrzywiona i warto podejść i zobaczyć jak to wygląda. Trafiliśmy właśnie na małe przedstawienie uliczne, w którym jeden z żołnierzy armii generała Hallera, walczył z żołnierzem II Rzeszy. Następnie, byliśmy świadkami rekrutacji do błękitnej armii. Całe przedstawienie trwało około 15-20 minut i z tego co zrozumiałem, co godzinę można podejść i obejrzeć. Wszystko przedstawione jest z humorem i myślę, że warto wygospodarować sobie chwilkę, na krótką lekcję historii.

Sama Krzywa Wieża jest dostępna do zwiedzania, a przy wejściu, można wybić sobie pamiątkową monetę.

Piernik i Kopernik

Niedaleko Krzywej Wieży, na ulicy Rabiańskiej, znajduje się Żywe Muzeum Piernika. Poza historią piernika, największą atrakcją są tutaj warsztaty z samodzielnego pieczenia tych przepysznych ciasteczek. Niestety, z powodu braku miejsc, nie udało nam się wziąć udziału w takim wydarzeniu. Wspominam o tym, żeby zachęcić Was do wcześniejszego zarezerwowania sobie miejsca na warsztatach (o ile wiecie, że będziecie w Toruniu, bo my wymyśliliśmy to późnym piątkowym wieczorem). Szczegóły znajdziecie na stronie internetowej Muzeum.

Żeby jednak nie było, że nie doświadczyliśmy wypieków z Żywego Muzeum, to sklep z pochodzącymi stamtąd piernikami, znajdziecie na rogu ulic Kopernika i Żeglarskiej. Ogólnie, gdyby w centrum Torunia napadła Was nagła chęć na piernika, to wystarczy się zatrzymać, rozejrzeć i jakiś w zasięgu wzroku się znajdzie;)

Tuż obok wspomnianego sklepu stoi Katedra pw. Św. Jana Chrziciela i Jana Ewangelisty. Piękny, gotycki budynek z XIV wieku, z jeszcze starszą bo XIII-wieczną chrzcielnicą.

Skoro wspomniana została już ulica Mikołaja Kopernika, warto przejść się nią chwilkę i poszukać Domu Mikołaja Kopernika. Jak dobrze pamiętamy, Toruń to rodzinne miasto słynnego astronoma. W domu znajduje się wystawa poświęcona właśnie Kopernikowi.

Samego astronoma w domu nie ma, ale z łatwością znajdziecie go, a konkretnie jego pomnik na Rynku Staromiejskim. Najważniejszą i najpiękniejszą budowlą na rynku jest oczywiście Ratusz. Zbudowany on jest w stylu gotyckim, ale można dostrzec również zdobienia z epoki renesansu. W Ratuszu znajduje się Muzeum Okręgowe. Warto poszukać na Rynku miejsca na obiad w pięknym otoczeniu kolorowych kamienic.

Co jeszcze warto zobaczyć?

Poza Rynkiem, Toruń fenomenalnie prezentuje się w trakcie spaceru ulicą Szeroką. Wychodzi ona z Rynku w tym rogu gdzie stoi pomnik Kopernika, a konkretnie tam gdzie stoi rzeźba osiołka. Z większych atrakcji w okolicach Szerokiej, wymienić można Muzeum Toruńskiego Piernika na ulicy Strumykowej oraz Smoka Toruńskiego na roku ulic Szerokiej i Przedzamcze. Co jak co, ale smoka to się w Toruniu nie spodziewaliśmy.

Zwiedzając Toruń, warto wstąpić do Planetarium. Odbywają się tam różne wystawy i seanse. Dla młodszych dzieci, właśnie seanse będą większą atrakcją, ale wybierzcie te, które są przeznaczone dla młodszych widzów. U nas wybór padł na projekcję „Astropies Łajka” i Pola była jak najbardziej zadowolona. Więcej o wystawach i całym repertuarze dowiecie się na stronie Planetarium.

Tylko dla dorosłych

Na koniec informacja, która może trochę nie pasuje do bloga o podróżach z dziećmi, ale co tam – lepiej wiedzieć:D Otóż jeśli macie ochotę na wieczór z lampką wina, czy czegokolwiek mocniejszego niż piwo, zainteresujcie się tym wcześniej. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że takowych trunków nie ma w Lidlu, a jeszcze większe, gdy okazało się, że w Żabce też nie. Choć finalnie znalazło się w innej Żabce, to liczba licencji w mieście jest dość mocno ograniczona.

Podsumowując, Toruń zainteresował nas na tyle, że musimy tam wrócić i dokończyć zwiedzanie (tak naprawdę, to muszę się napić piernikowego piwa:P, ale dobra na te warsztaty z pieczenia też pójdziemy;)). Wstępny plan jest i będzie grzecznie czekał na realizację.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *