Europa,  Słowenia

Wąwóz Vintgar – krótki alpejski spacer

Wąwóz Vintgar to niesamowite miejsce w Alpach Julijskich, w północno-zachodniej Słowenii. Położony tuż obok największego chyba (a na pewno najbardziej znanego) słoweńskiego kurortu, czyli miejscowości Bled. Wąwóz od Bledu dzieli odległość około 5 kilometrów, czyli około 10 minut jazdy. Dzięki temu możemy „odhaczyć” te dwie atrakcje, mając do dyspozycji jeden dzień.

My przeznaczyliśmy dwa dni na wizytę w tym pięknym kraju. Początkowo, plan zakładał, że poleniuchujemy nad Bledem trochę dłużej, ale plany mają to do siebie, że zawsze mogą ulec zmianie. W związku z tym, my mieliśmy właśnie jeden dzień na wąwóz i jezioro. O tym co zrobiliśmy z drugim dniem, przeczytacie już wkrótce.

Informacje ogólne

Z informacji, które zebraliśmy przed wyjazdem, wynikało że najlepszy czas na odwiedziny w wąwozie to albo godziny poranne, albo popołudniowe, co ma związek z liczbą odwiedzających, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym. Ponieważ był to początek sierpnia, postanowiliśmy, że spróbujemy rano. Poranna pobudka, szybkie śniadanie i wyjazd. Na parking przed wąwozem dotarliśmy tuż przed dziewiątą. Kilkadziesiąt samochodów było już zaparkowanych, a nadjeżdżały już kolejne. Krótki spacer do kasy, tam kolejka zaledwie kilku osób, więc kupujemy bilety i wchodzimy. Za dwa bilety normalne i dziecięcy płacimy około 9 EUR, ale jak patrzyłem ceny na 2019 roku mocno (o 100%!) skoczyły w górę. Nadal jednak nie jest to jakaś kosmiczna cena. Oto screen ze strony wąwozu, na której znajdziecie zawsze aktualne informacje.

Na trasie

Od pierwszych kroków Wąwóz Vintgar zrobił na wszystkich niesamowite wrażenie. Wysokie skały, czysta woda, przebijające się promienie Słońca, położenie ścieżki, wszystko to sprawiło, że człowiek co chwilę miał ochotę się zatrzymać, podziwiać, fotografować. Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć

Trasa do przejścia to około 1,6 km w jedną stronę. W zależności od tego ile chcecie robić zdjęć i napawać się wspaniałymi widokami, tyle czasu potrzebujecie. My z przerwami przechodzimy ten dystans w godzinę.

Na końcu jest drugie wejście, więc moglibyśmy tutaj wycieczkę zakończyć. Zostawiliśmy jednak samochód na parkingu przy pierwszym wejściu, więc musimy wrócić. Plusem jest to, że jest to wspaniała okazja, aby zobaczyć ponownie ten cud natury. Znalazł się również i minus. Okazało się, że za nami do wąwozu weszła już masa ludzi i powrót, choć we wspaniałych okolicznościach przyrody, to jednak konieczność mijania się z całym tłumem ludzi idących w drugą stronę.

Kiedy doszliśmy na parking, rzeczywiście nie było na nim miejsca, a kolejka do kasy przy wejściu?! Jak dla mnie była na co najmniej godzinę stania. Jadąc od strony Bledu mija się po drodze dwa inne parkingi i w momencie kiedy ten najbliżej wąwozu jest zajęty to pracownicy parkingu już wcześniej kierują na któryś z tych dwóch dalszych. Miejsca nie powinno zabraknąć. Pytanie tylko, czy warto spędzić kawał dnia w kolejce, a potem przeciskać się w wąwozie między ludźmi? Zależy pewnie od tego, jak bardzo napięty macie harmonogram podróży. Moim zdaniem warto wstać odrobinę wcześniej i być na miejscu nie później niż o dziewiątej. Wąwóz Vintgar wynagrodzi Wam to pięknymi widokami

2 komentarze

  • MAGDA86

    Miejsce zniewalające, prawdziwa potęga natury, ile odcieni zielonego istnieje? Jedyne miejsce jakie mogę z wąwozem porównać to Los Tilos na LaPalmie.
    Mieliśmy to szczęście dotrzeć rano i na spokojnie przejść, zrobić zdjęcia zatrzymać się przy ładniejszych miejscach. W tłumie, uważam, nie da się tego zwiedzić jak należy, a to tworzy negatywne opinie o miejscu które zasługuje na same pozytywne.

    • Kamil

      To prawda, zupełnie inne wrażenia między tym kiedy idzie się niemal pustym wąwozem, a tym kiedy tłum Cię niesie. Trzeba się spiąć i wstać z rana. Wrażenia niezapomniane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *